Poligon chemiczny
Wybuchy, mnóstwo piekącego oczy dymu, pałki szturmowe, kaski ochronne z osłoną twarzy, kamizelki przeciwuderzeniowe, kilkadziesiąt petard i maski przeciwgazowe.
Wybuchy, mnóstwo piekącego oczy dymu, pałki szturmowe, kaski ochronne z osłoną twarzy, kamizelki przeciwuderzeniowe, kilkadziesiąt petard i maski przeciwgazowe. Te i wiele innych elementów wchodzących w skład wyposażenia, nie oznacza, że w pobliżu doszło do jakichś szczególnych wydarzeń. To tylko grupa 62 słuchaczy kursu podstawowego realizuje właśnie zajęcia poligonowe z zakresu przywracania zbiorowo naruszonego porządku publicznego. Po trzech miesiącach spędzonych w szkolnych murach, nastał czas, by poznać inny smak policyjnego rzemiosła, do którego wprowadza młodych policjantów podinsp. Zdzisław Kozłowski ? ekspert w swojej dziedzinie.
Zajęcia te mają na celu zapoznanie słuchaczy z zagadnieniami dotyczącymi chemicznych środków obezwładniających, urządzeń technicznych służących do miotania granatów i innych ładunków oraz środków pola walki używanych podczas zespołowych działań pododdziałów Policji. Właśnie w warunkach poligonowych, w odróżnieniu od zacisza sal dydaktycznych, najlepiej powiązać teorię z praktyką, która w tym wypadku jest nader specyficzna.
Każdy ze słuchaczy, po całym dniu spędzonym na wspomnianych zajęciach, powinien, umieć posługiwać się różnego rodzaju granatami łzawiącymi, dymnymi i petardami akustycznymi. Środki te mogą być odpalane ręcznie lub przy wykorzystaniu broni dostosowanej do ich używania, na przykład przy użyciu ręcznej wyrzutni granatów łzawiących (RWGŁ-3). Wszystko to z pozoru wydaje się rzeczą prostą, jednak podczas posługiwania się środkami chemicznymi trzeba zachować daleko idące względy bezpieczeństwa i brać pod uwagę wiele istotnych czynników, takich jak np. odległość, na jaką chce się rzucić lub wystrzelić granat, czy też siła i kierunek wiatru, który może przemieścić chmurę rozprzestrzeniającego się środka chemicznego w niekorzystny rejon.
(27.08.09)